logo-wp
Był trochę ułomny i nie był urodziwy. Miał za to wyobraźnię. Ezop, ojciec bajek. Rzeźba znajduje się w zbiorach z Villi Albani.

Historia morałem pisana. Niebajki o bajce

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami, dawno, dawno temu… Rzeczywiście dawno. Początki bajek giną w mroku dziejów. Na pewno opowiadali je sobie, a potem zaczęli spisywać starożytni Egipcjanie, Grecy, Fenicjanie i Rzymianie. Co ciekawe, na początku nie były przeznaczone dla dzieci.

Dzięki prostym historiom przekazywano cenną wiedzę, ukrytą najczęściej w morale bajki. Opowieści te, podobnie jak mity, miały moc porządkowania świata. We wszystkich i od zawsze zwyciężało dobro, słabsi fortelem pokonywali silniejszych, a złych spotykała zasłużona kara. Dzięki temu duzi, a teraz także mali, wierzą, że mimo chaosu i nieprzewidywalności świata rządzą nim sprawiedliwe reguły i dobro zawsze zostanie nagrodzone.

Niewolnik wymyśla bajki

Za ojca gatunku literackiego, jakim są bajki, uznaje się greckiego Ezopa. Pochodził z Frygii w Azji Mniejszej. Prawdopodobnie żył w VI wieku p.n.e. za panowania Krezusa i – według przekazów był… niewolnikiem Jadmosa z Samos. Czy tak było naprawdę, nie wiadomo. Bajki Ezopa jednak przetrwały do dzisiejszych czasów. Legendarny ojciec bajek specjalizował się w opowieściach, których bohaterami były zwierzęta. Być może bał się gniewu ludzi, bo w historyjkach wyśmiewał ich wady i przywary. Dlaczego on zyskał miano ojca tego gatunku literackiego, trudno zgadnąć. Są świadectwa, że wiek lub prawie dwa przed nim pierwszą zwierzęcą bajkę o jastrzębiu i słowiku napisał (lub spisał z tradycji ustnej) nie byle kto, bo sam Hezjod z Beocji, najwybitniejszy po Homerze grecki epik.

Bajkami Ezopa zachwycał się sam Sokrates przebywający w więzieniu. To tam – według Platona – doszedł do wniosku, że bajki powinno się spisywać. Niestety te oryginalne ezopowe nie dotrwały do czasów współczesnych. Były jednak tak popularne, że jakieś 200 lat później spisał je, według tradycji ustnej, Demetriusz z Faleronu, filozof polityk i uczeń Arystotelesa. Formę, w jakiej znamy je współcześnie, zawdzięczamy Francuzowi, XVII-wiecznemu bajkopisarzowi. To Jean de La Fontaine czerpał garściami z pomysłów starożytnego greckiego niewolnika. Teraz nazwalibyśmy to pewnie plagiatem.

Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
— A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
— Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

Ignacy Krasicki

Dostojny i poważny pierwszy polski twórca bajek. Ignacy Krasicki według Johanna Gottlieba Beckera. Obraz znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.

Bajki dla dorosłych

Co ciekawe, na początku bajki nie były utworami dla dzieci. Słynny bajkopisarz i poeta oświecenia, Ignacy Krasicki, swoje 117 bajek napisał co prawda z dedykacją dla dzieci, ale ich treści i morały były bardziej zrozumiałe dla dorosłych czytelników.

Pierwsze pisane typowo dla maluchów książki powstały dopiero pod koniec XVII w. i były modlitewnikami. Wcześniej uznawano dzieciństwo za okres… przejściowy, poczekalnię przed dorosłością, obowiązkami i pracą. Maluchy nie miały ani zbyt wielu zabawek, ani nie mogły się bawić czy liczyć na specjalne traktowanie przez dorosłych.

Bajki jednak towarzyszyły ludziom od zawsze. Pamiętajcie, że to czas, gdy nie było ani prądu, ani telewizorów. Co robiono wieczorami? Snuto różne opowieści. A skoro były to głównie historie dla dorosłych, nie brakowało makabrycznych zbrodni, dziwacznych strasznych zdarzeń czy duchów i piekielnych mocy. Bazą tych opowieści była tradycyjna kultura ludowa, jej legendy. Strzygi, południce, czarownice czy wilkołaki, dzikie zwierzęta, olbrzymy i gadające drzewa, mieszkały głównie w lasach nieopodal, były częścią otaczającej ludzi natury.

To z takiego pnia wyrosły znane, czasami mocno drapieżne i przerażające baśnie braci Grimm. Wiele z nich zostało potem wypolerowanych i "odstraszonych" dla małych dzieci. Wśród nich był najsłynniejszy baśniopisarz, który opowiadał historie, siedząc w fotelu i jednocześnie tnąc nożyczkami filigranowe i piękne wycinanki. O kim mowa? O wybitnym, utalentowanym Duńczyku, Hansie Christianie Andersenie. Trzeba przyznać, że duńska polerka nie do końca mu wyszła. "Dziewczynka z zapałkami" jest jedną z najsmutniejszych historii o losie osieroconego dziecka. A takich jak ta znajdziecie w andersenowskich tomach znacznie więcej. Dlatego te opowieści – o obcinanych piętach i palcach, rozpruwanych wilkach i połykanych Kapturkach, zamykanych w szklanych trumnach Śnieżkach czy czerwonych bucikach, które przez ciągły taniec wykańczały ich właścicielkę, lub nożach wbijanych w stopy niemej syrenki zamienionej w piękną dziewczynę, która mimo poświęcenia została na lodzie – zaczęto nazywać baśniami, nie bajkami.

Krwawe straszydła Heinricha Hoffmana spełniały funkcję edukacyjną. Teraz zupełnie nie nadają się dla dzieci.

Śmierć za nieposłuszeństwo?

Od czasów romantyzmu bajki zaczęły powstawać już specjalnie dla dzieci. Miały je uczyć zasad i moresu. Ten pedagogiczny wydźwięk szedł jednak stanowczo za daleko. Idealnym przykładem tego trendu jest bestseller "Złota różdżka, czyli bajki dla niegrzecznych dzieci" pediatry Heinricha Hoffmana z 1845 r. Bohaterowie tych bajek to dzieci nieposłuszne, uparte i źle wychowane. Za ich czyny spotykają je strasznie niewychowawcze, bo mocno przerażające, dziś powiedzielibyśmy, że wywołujące dziecięce traumy, kary. Bijący wszystkich Józio zostaje zagryziony przez psa, a Kasia, która bawiła się zapałkami, ginie w płomieniach. Leje się krew, odcinane są palce, po prostu brrr.

Na szczęście w Polsce mieliśmy wybitną postać, która także tworzyła krótkie wierszyki pedagogiczne. Stanisław Jachowicz tworzył bajki proste w konstrukcji, wyraziste w obrazowaniu i przystosowane do percepcji dzieci. Pierwszy tomik ukazał się w 1842 r. Ganił nieposłuszeństwo wobec rodziców, lenistwo, egoizm, łakomstwo i złe zachowanie w stosunku do rówieśników. Myślicie, że odszedł w niepamięć? Ręka do góry, kto zna wiersz: "Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku".

W pozytywizmie kształtowano bajkami postawy patriotyczne i obywatelskie. Uczono pracowitości i przekazywano wiedzę przyrodniczą. Do opowieści dla dzieci wkradł się folklor za sprawą… Marii Konopnickiej i jej wyjątkowych wierszyków, np. "Stefek Burczymucha", "Na jagody" czy opowieść o sierotce Marysi. Znają je i przerabiają współcześni uczniowie szkół podstawowych. Pewnie dlatego poetka doby pozytywizmu zajmuje zaszczytne drugie miejsce w pierwszej trójce patronów szkół podstawowych w Polsce.

"Kosmos i malina". Okładka edukacyjnej pozycji Huawei Polska i Fundacji Zaczytani.org

Obrończyni praw dzieci, autorka nowelek wyciskających łzy z oczu i wspaniała poetka dla dzieci Maria Konopnicka patronuje kilkudziesięciu szkołom podstawowym w Polsce.

Po prostu mistrzowie

W dwudziestoleciu międzywojennym do grona słynnych polskich bajkopisarzy dołączyli mistrzowie gatunku, którym nie zagroził od tej pory żaden inny pisarz i poeta. Julian Tuwim ze swoją "Lokomotywą" czy "Ptasim radiem" i Jan Brzechwa z "Abecadłem", "Przygodami lisa Witalisa" dzierżą palmę pierwszeństwa, choć trzeba przyznać, ze język, jakim napisali swoje wiersze, troszeczkę się już przeterminowuje. Które dziecko (ba, który dorosły!) wie, co oznacza: "Tam trzeba skakać na sążeń".

Współcześnie bajki mają się świetnie. Wspaniałe kolorowe książeczki aż kuszą maluchy, żeby do nich zajrzeć. Opowieści i opowiastki są pełne humoru, osadzone we współczesności, napisane prostym, zrozumiałym dla dzieci językiem i wspaniale zilustrowane. A przede wszystkim spełniają nie tylko rolę rozrywkową i edukacyjną. Mogą poszerzać horyzonty, walczyć ze stereotypami i wzmacniać odwagę w realizacji marzeń, spełnianiu czy rozwijaniu talentów i umiejętności.

Taka bajka powstała właśnie dzięki współpracy Huawei Polska z Fundacją Zaczytani.Org. "Kosmos i malina" ma zachęcić dziewczynki do odwagi w rozwijaniu swoich technicznych, matematycznych i informatycznych zdolności, a potem zdobywania szturmem rynku IT. Realizująca założenia społecznej odpowiedzialności biznesu firma Huawei po raz pierwszy weszła w kooperację, której efektem jest powstanie bajki terapeutycznej. Co oznacza ten termin i jaki to rodzaj bajki? O tym w następnym tekście.

Lekarstwo na lęki i stereotypy. Bajkoterapia dla małych i dużych

Dorośli wiedzą, że sny nie spełniają się na jawie, pies czy wielki nietoperz nie porwie dzieci, a odpływ w wannie nie wciągnie nas w rury kanalizacyjne. Ale jak to wytłumaczyć kilkuletniemu dziecku? Ratunkiem mogą być bajki terapeutyczne. One pomogą zwalczyć złe emocje i lęki naszych pociech oraz wesprzeć dziecko w radzeniu sobie w trudnej sytuacji, np. w przedszkolu.

Za prekursorkę bajkoterapii uznaje się australijską psychoterapeutkę i psycholożkę kliniczną, a na dodatek pisarkę Doris Brett. Swoje krótkie opowieści opatrzyła komentarzami dla rodziców, jak i o czym rozmawiać z dziećmi po wspólnej lekturze. Tak powstały "Historie Anny", po tłumaczeniu w Polsce nazwane "Bajkami, które leczą". Jaki cel mają takie historie? Pomagają dzieciom zobrazować sobie lęk czy problem, zidentyfikować się z bohaterem, który znajduje się w podobnej sytuacji jak dziecko. Dzięki nim maluch znajduje sposób, jak sobie z lękiem czy innymi trudnymi emocjami radzić.

Spraw, by dziecko było wystarczająco silne

Doris Brett to szczupła brunetka z szopą kręconych, trochę rozczochranych włosów. Przypomina nieco legendarną szczupłą, znaną z licznych operacji plastycznych wokalistkę. Co je jeszcze łączy? Piosenkarka znana jest z hitu "I’m strong enough", czyli "Jestem wystarczająco silna". Dzięki bajkom Australijki dzieci także mogą wzmocnić się w codziennym życiu, zyskać pewność siebie i pokonać demony, które rodzą się w ich małych, ale pełnych wyobraźni i fantazji główkach.

Współczesne bajki, wymyślone przez specjalistkę psychologii i psychoterapii, stały się bazą do powstania bajkoterapii, prądu i trendu wychowawczego, który szturmem podbił serca pedagogów i psychologów pracujących z małymi dziećmi. Ta metoda pracy najlepiej sprawdza się bowiem wśród dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych. Nie chodzi jedynie, by zaznajomić dziecko z opowieścią. Anię, Kasię, Wojtka czy jakiegokolwiek innego bohatera (np. zwierzę) spotyka dokładnie to samo, co poddane bajkoterapii dziecko. Protagonistę opowieści wyposaża się w cechy, rekwizyty, które maluch doskonale zna i z którymi potrafi się – dzięki tym zabiegom literackim – utożsamić. Bohater następnie znajduje sposób, jak wydobyć się z dyskomfortu, zwalczyć lęk czy zrozumieć niejasne emocje.

Warto wesprzeć proces bajkoterapeutyczny arteterapią.

Jakie bajki i dla kogo?

By umożliwić dziecku utożsamienie się z bohaterami, wymyślone specjalnie dla niego bajki muszą spełniać kilka warunków. Wspomnieliśmy już o tożsamych cechach charakteru i historii, która wprost odnosi się do sytuacji dziecka. Ważny jest też sposób snucia opowieści, użyte słowa, zrozumiałe i adekwatne do wieku "czytacza bajek". Akcja powinna toczyć się w miejscu, które dziecko zna. Bajka powinna mieć szczęśliwe zakończenie, a poza głównym bohaterem – alter ego małego pacjenta – w bajce powinni pojawić się inni. To grupa wsparcia, pomagająca i wzmacniająca dziecko w jego procesie. Ktoś, kto pochwali bohatera, przytuli go lub wskaże drogę i razem z nim będzie nią kroczył. To może być pani z przedszkola, babcia, ciocia, mama czy tata. Może to być także nieznajomy, np. dobroduszny staruszek. Ważne, by bohater nie szedł drogą zmiany sam. System nagród i wzmocnień powinien dawać mu pewność siebie i chęć do dalszego podążania nową drogą.

Sama bajka nie wystarczy

Istotą bajkoterapii jest to, co dzieje się po – najlepiej wspólnej – lekturze dorosłego i dziecka. Rozmowy, wyczerpujące odpowiedzi na pytania zadawane przez mamę, nauczycielkę, terapeutę, ale i przez syna, córkę czy ucznia. Wszystko w bezpiecznej, przyjaznej maluchowi atmosferze. Ważny jest kontekst. Uczucie spokoju i zaufanie do dorosłego. Nie trzeba się spieszyć. Warto dać dziecku tyle czasu, ile potrzebuje. Dzięki temu maluch ma szansę się otworzyć, zrozumieć, zaakceptować to, co się z nim dzieje i znaleźć sposób, jak to ogarnąć. Dodatkowym elementem bajkoterapii jest utrwalenie zdobytej wiedzy. Warto na koniec zachęcić młodą osobę do aktywności artystycznej: rysowania, wycinania, rzeźbienia czy malowania. Wsparcie procesu elementami arteterapii daje doskonałe rezultaty, pozwala w inny sposób przepracować to, co dziecko uwiera, utrudnia codzienność i wraca w każdym podobnym momencie wyzwalającym trudne zachowanie czy niewygodne emocje.

Bajkoterapia nadaje się do pracy z jednym dzieckiem, ale sprawdza się także w grupie – szkolnej czy przedszkolnej. I w jednym, i w drugim przypadku wymaga ogromnego zaangażowania i wielkiej uważności od prowadzącego proces dorosłego. Bajkoterapię można stosować także u dorosłych. Wtedy nazywana jest biblioterapią.

W bajce "Kosmos i malina" babcia o różowych włosach towarzyszy dziewczynkom w procesie odkrywania świata, którego nie znały i którego się bały.

Hamak, piękny widok. Stan relaksu można osiągnąć, czytając odpowiednią bajkę relaksacyjną.

Emocje, trauma, kryzys i relaks

Teoretycy bajkoterapii wyróżniają jej trzy rodzaje. Bajki psychoedukacyjne mają za zadanie przygotować dziecko do trudnych sytuacji, np. śmierci ukochanej babci, przeprowadzki, zmiany szkoły czy przedszkola. Dzięki nim dziecko może lepiej zrozumieć sytuację, która nadejdzie, poznać skutki, które mogą się z tym wydarzeniem łączyć. Maluch zbliży się także do emocji, jakie mogą mu towarzyszyć, gdy coś się już wydarzy. Będzie gotowy, by otwarcie o sobie w danym kryzysie porozmawiać, nazwać emocje i przypomnieć sobie, jak w danym momencie zachował się bohater terapeutycznej bajki.

Drugi rodzaj bajek to te relaksacyjne. Mają ułatwić dziecku odpoczynek, wyciszenie się i uspokojenie mimo postawienia w sytuacji trudnej. Dziecko ma szansę się zdystansować, oderwać od stresującego wydarzenia i choć na chwile o nim zapomnieć i odpocząć. Stosuje się je, aby ułatwić dziecku odpoczynek oraz wyciszenie się i uspokojenie pomimo zaistniałej trudnej sytuacji. Tego typu utwory pozwalają psychicznie zdystansować się, oderwać od stresującej rzeczywistości i choć na chwilę zapomnieć o problemach. Jak to osiągnąć?

Bohater bajki powinien czuć otoczenie wszystkimi zmysłami: słyszeć relaksujący szum wody czy wiatru, wygodnie ułożyć się na miękkim podłożu, patrzeć na coś zachwycającego: tęczę czy zachód słońca. Ta bajka ma trwać około 3 do 7 minut i musi toczyć się w bardzo wolnym tempie. Specjaliści stosują kilka chwytów fabuły. Sprawdza się fruwanie w przestworzach, kąpiel w przyjemnej wodzie, spacer po miękkiej trawie i wspaniały zapach kwiatów czy owoców. To umożliwia dzieciom poddanie się procesowi wizualizacji. Słysząc kojącą historię, dziecko może wyobrazić sobie siebie w identycznej sytuacji.

Relaks zagwarantuje powolne zmniejszanie napięcia mięśni, równy, głęboki oddech i wygodna pozycja. Dzieciaki mogą leżeć, siedzieć lub stać w dowolnej pozycji. Odcięciu się od rzeczywistości pomaga także zamknięcie oczu i słuchanie spokojnej, wyciszającej muzyki. Bajki terapeutyczne wspierają inną aktywność mózgu. Psychika odpoczywa od trudnych doświadczeń. Wzmocnione w ten sposób dziecko łatwiej poradzi sobie z trudnościami i wypracuje w sobie mechanizm pozwalający choć na chwilę rozluźnić się i nie myśleć o kłopotach. Takie bajki przydają się także zestresowanym codziennym pędem rodzicom.

Trzeci rodzaj bajek to bajki terapeutyczne. Te, które eksponują trudne doświadczenia i wzmacniają najmłodszych. Dzięki historiom dziecko zaczyna rozumieć, że nie tylko ono doświadcza takiej sytuacji czy czuje dane emocje. Rozumie, że inni też się boją, też nie ufają i także mają kłopoty np. z lękiem przed zasypianiem. Dzięki zachowaniu bohaterów dziecko poznaje podpowiedzi metod, jak z daną sytuacją sobie radzić.

Komputery i kodowanie są także dla dziewczynek. I nie muszą być różowe

Walczyć ze stereotypami

Bajka Huawei Polska i Fundacji Zaczytani.org idzie o krok dalej. Historia dziewczynek to nie tylko opowieść o tym, jak zdobywać pewność siebie i nie dawać się przeciwnościom. To także ekspozycja stereotypów dotyczących kobiet. Według powszechnie obecnych opinii kobiety są słabsze w przedmiotach ścisłych (nieprawda, wiele dziewczynek z matematyką radzi sobie lepiej od chłopców). Mają wyobraźnię emocjonalną, a nie techniczną (częściowo prawda, kobiety są bardziej uczuciowe i mniej skłonne do wywoływania konfliktów, ale mimo to są dobrymi przywódczyniami). Podobno kochają róż i kolory pastelowe (dzięki najsłynniejszej, najzgrabniejszej lalce i milionom zabawek czy ubrań trudno im myśleć inaczej, bo to, co je otacza, po prostu jest różowe). Są ciche, nie potrafią walczyć o swoje i zdecydowanie nie nadają się do zawodów inżynierskich czy technicznych (kolejna nieprawda. Dzięki wyobraźni emocjonalnej i intuicji widzą problem szerzej i potrafią zaprojektować czy kodować uwzględniając trudności, jakich nie dostrzegą mężczyźni). Na dodatek do miękkich zawodów i ról społecznych kształtuje ich stereotypowo traktująca problem edukacja. Bajka "Kosmos i malina" ma temu przeciwdziałać.

Huawei Polska od lat inwestuje w działania społecznej odpowiedzialności biznesu. Specjalna bajka i towarzyszące jej materiały edukacyjne mają za zadanie inspirować dziewczynki do zainteresowania się światem technologii oraz pewnie i bez wątpliwości realizować pasje techniczne i informatyczne. A dorosłym pokażą, że świat podzielony na strefę niebieską dla chłopców i różową dla dziewczynek wywołuje wiele szkód społecznych, biznesowych i indywidualnych, wynikających z patriarchalnego modelu życia oraz worka stereotypów i schematycznych metod wychowawczych (co wypada i nie wypada dziewczynkom).

Latające torty i malinowe góry? Dlaczego nie? Wyobraźnia książkowej Róży nie zna granic

Dziewczyny też potrafią. Kosmiczna bajka pozwala uwierzyć w siebie

Jak sprawić, by nie tylko chłopcy interesowali się komputerami, nauką i innowacjami? Jak przekonać dziewczynki, że w świecie nauk ścisłych mają równe szanse ze swoimi kolegami? Tu może pomóc tylko edukacja, i to od najmłodszych lat, walka z krzywdzącymi stereotypami i wzmacnianie wiary w "dziewczyńskie" możliwości. Taki kierunek wyznacza nowa inicjatywa Huawei Polska i Fundacji Zaczytani.org.

W czerwcu ukazała się książeczka edukacyjna, wzbogacona o scenariusze lekcji i porady dla dorosłych. "Kosmos i malina" wpisuje się w ideę bajkoterapii, wspierając rozwój społeczny i emocjonalny dzieci, zwłaszcza dziewczynek w wieku 9–12 lat. To historia małej Róży, która zafascynowana komputerami, kodowaniem i nauką, nie ma odwagi, by pójść drogą swoich pasji, bo dookoła słyszy, że to wbrew jej naturze. Wszyscy, zwłaszcza koledzy i koleżanki, podcinają jej skrzydła. A ona już sporo potrafi i ma bardzo bujną wyobraźnię. Robi psikusy w szkolnym systemie komputerowym, zmieniając zarządzenia dorosłych. Na szczęście na swojej drodze spotyka koleżankę Jagodę, a potem poznaje jej wyjątkową babcię.

Książka jest dostępna bezpłatnie na stronie kosmosimalina.zaczytani.org. Można ją ściągnąć i czytać w formacie pdf. Można jej także posłuchać w wersji audiobookowej, czytanej przez ambasadorów projektu: Monikę Mrozowską, Joannę Jabłczyńską i Aleksandra Mikołajczaka. Autorkami opowieści o Róży i Jagodzie są Zofia Karaszewska i Sylwia Stano, znane również jako "Książniczki". Część naukową napisała profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza dr hab. Iwona Chmura-Rutkowska, pedagożka, socjolożka, edukatorka antydyskryminacyjna związana z Wydziałem Studiów Edukacyjnych poznańskiego uniwersytetu. Ilustracje do książki przygotował Adam Fatyga.

Tworzenie atmosfery równości i inkluzywności wśród uczniów jest kluczowe, aby dziewczęta czuły się wspierane i zachęcone do eksplorowania świata nauk ścisłych. Kampanie społeczne i inicjatywy edukacyjne mogą podkreślać znaczenie równości płci w STEM oraz przedstawiać różnorodność osiągnięć kobiet w tych dziedzinach. Dodatkowo zapewnienie dostępu do zasobów edukacyjnych, programów szkoleniowych i mentoringu umożliwia dziewczętom rozwijanie swoich umiejętności w dziedzinie nauki i technologii.

Alicja Tatarczuk, menedżerka ds. CSR w Huawei Polska

Uwierz w siebie i spełniaj marzenia

"Kosmos i malina" jest opowieścią o ogromnych możliwościach, jakie mają dzieci. Będą w stanie je wykorzystać, gdy uzyskają wsparcie dorosłych i będą pewne, że droga pod prąd jest właśnie tym, o czym marzą. Autorki przekonują, że nie trzeba się oglądać na to, co mówią inni, nie wolno ulegać stereotypom i wsadzać głowy w piasek, gdy na przykład jest się dziewczynką, którą fascynuje świat technologii. Warto realizować swoje marzenia i pasje. To właśnie z pozytywnie zakręconych na punkcie jakiegoś tematu czy zagadnienia wyrastają ludzie sukcesu, naukowcy czy nawet nobliści. Gdy odważnie idzie się swoją drogą i ma się wsparcie dorosłych czy przyjaciół, nie istnieją żadne bariery. Bohaterka książki, Róża znajduje przyjazną duszę i dzięki temu z odwagą patrzy w przyszłość. To Jagoda, która tak jak ona nie do końca zgadza się na warunki, obostrzenia i zakazy, jakimi rządzi się świat, w którym przyszło im żyć. Róża znajduje także swój autorytet. To babcia Jagody, wybitna naukowczyni znana na całym świecie. W jakiej dziedzinie? Przekonajcie się sami.

Idź przed siebie wbrew stereotypom

Autorki "Kosmosu i maliny" bawią się stereotypami, obnażając ich jednowymiarowość. Tutaj księżniczkowa tiara służy do… lotów w kosmos, a zdrowe jedzenie ma konsystencję pozbawionej barwy paćki czy brei. Babcia Jagody z kolei nie szydełkuje, nie szyje i nie piecze ciast. Ma własne laboratorium, w którym wykonuje pchające naukę do przodu eksperymenty. Na dodatek ma włosy pomalowane na kolor różowy.

Sama Róża, która kocha kodowanie i eksperymenty, podważa zasadność stereotypów, że dziewczynki wolą literaturę, biologię czy zabawę lalkami. Poznającym bajkę dziewczynkom taka bohaterka pomoże ugruntować pewność siebie i odnaleźć odwagę, by po prostu być sobą. Jeśli interesują się techniką, komputerami, chcą pisać programy komputerowe i kodować nie tylko na lekcjach informatyki, nie są dziwne. Po prostu mają takie pasje i powinny je rozwijać. Nawet jeśli koledzy nie potrafią tego zrozumieć ani zaakceptować.

Bajka "Kosmos i malina" pomoże zbudować pewność siebie dziewczynek oraz zainspiruje je do rozwoju i podejmowania ról przywódczych w branży technologicznej. Odpowiadamy w ten sposób na potężny problem społeczny "marnowania talentów" dziewcząt i kobiet w dziedzinach nauk ścisłych i technologiach.

Agnieszka Machnicka, prezeska Fundacji Zaczytani.org.

Dorośli, zacznijcie od siebie

Co ważne, "Kosmos i malina" obnaża także przywary dorosłych, którzy w obsesji zapewniania dzieciom idealnego życia, zdrowia i bezpieczeństwa czasami… mocno przesadzają. Opinia, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko nie każdemu wystraszonemu rodzicowi przejdzie przez gardło. Po lekturze książki mogą zmienić zdanie. W świecie Róży i Jagody priorytetem dorosłych jest zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa. Niestety kosztem wszystkiego, co dzieci kochają: pysznego kolorowego jedzenia, wspólnych zabaw na podwórku i boisku czy wypraw do lasu. Tak, to dorośli fundują dzieciom świat pełen ograniczeń, restrykcji, nie bacząc na potrzeby swoich pociech.

Oprócz samej bajki publikacja zawiera również treści merytoryczne przeznaczone dla rodziców i nauczycieli, które ułatwiają pracę z tekstem oraz podpowiadają, jak w praktyczny sposób rozmawiać z dziećmi o równości płci oraz w jaki sposób budować u dziewczynek poczucie sprawczości i wiary w swoje umiejętności czy kompetencje w dziedzinach ścisłych. W dorosłej części książki znajdują się dwa gotowe scenariusze lekcji czy warsztatów.

Książka ma także doskonałą podbudowę teoretyczną, odsłaniającą przed dorosłymi czytelnikami – rodzicami i nauczycielami - tajniki bajkoterapii. Kończy ją niezwykle inspirujący artykuł ekspercki, obnażający skutki ulegania stereotypom, że kobiety nie mają ani kompetencji, ani zdolności, by zajmować się ścisłymi dziedzinami nauki i pracować w branżach technologicznych czy informatycznych.

Autor kleistych jednokolorowych papek musi nazywać się odpowiednio. W szkole Róży i Jagody sterylnie gotuje Kucharz Mdłowaniliowy.

Profesor Iwona Chmura-Rutkowska cytuje wynik badań socjologicznych pokazujących zdecydowanie mniejszy udział kobiet w technologicznym rynku zawodowym i szeroko pojętym inżynierskim szkolnictwie wyższym. Pokazuje także trendy współczesnej kultury, które sprzyjają otwieraniu do tej pory zamkniętych dla kobiet drzwi i rosnącym udziale pań pracujących w branżach zdominowanych przez mężczyzn. Udziela też prostych rad, jak wspierać dziewczynki w ich technologicznych pasjach. Dzięki nim rodzice, opiekunowie czy nauczyciele mogą stać się solidną trampoliną, z której ich pociechy wyskoczą wysoko i znajdą swoje miejsce w dziedzinach z grupy STEM.

Wspólna inicjatywa Huawei Polska i Fundacji Zaczytani.org, program edukacyjny mający pobudzać zainteresowanie dziewczynek światem technologii i wzmacniać w przyszłości ich rolę w branży IT jest częścią większych działań giganta sprzętu elektronicznego i odpowiedzialnego biznesu w Polsce. Publikacja "Kosmos i malina" to element programu edukacyjnego wspierającego 4., 5. i 10. Cel Zrównoważonego Rozwoju spośród 17 przegłosowanych w Organizacji Narodów Zjednoczonych na szczycie w Nowym Jorku w 2015 r. Cele znalazły się w dokumencie podpisanym przez wszystkich przywódców państw członkowskich ONZ, który nosi nazwę Agendy na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju – 2030. Realizowane przez Zaczytanych i Huawei Polska cele to: dobra jakość edukacji, równość płci i mniej nierówności.

Jesteś kobietą, więc możesz wszystko. Nie istnieją rzeczy, których ci nie wypada – mówią różowowłosa babcia i jej wnuczka Jagoda

To jedno z wielu działań odpowiedzialnego biznesu realizowanego przez Huawei Polska. W raporcie dokumentującym projekty z 2021 r. znalazło się aż 9 realizowanych przez Huawei kampanii CSR, m.in. Huawei Summer School for Female Leadership in the Digital Age, ogólnoeuropejskiego programu dla młodych liderek z krajów UE, Ukrainy i Bałkanów Zachodnich. Kobiety mogły zgłębiać tajniki kodowania, cyberbezpieczeństwa oraz zdobywać umiejętności przywódcze. Huawei współdziałał z Fundacją Edukacyjną, "Perspektywy" na rzecz zwiększenia udziału kobiet w edukacji technologicznej wspierając kampanię "Dziewczyny na Politechniki". Huawei docenił także polskich studentów, realizując Huawei Seeds For The Future, inspirujący młodych do kreowania przyszłości przez pogłębiane wiedzy z zakresu IT i spotkania z ekspertami tej branży z całego świata.

Akceptacja równych praw dla wszystkich jest wyzwaniem współczesnych czasów. Podejmują je psychologowie, pedagodzy, nauczyciele, rodzice. Każde działanie, które służy przekazywaniu tych wartości, prowadzi nas do przodu.

Metodą walki ze stereotypami i etykietami dotyczącymi płci jest pokazywanie różnorodności i inności każdego człowieka. Dużą rolę odgrywa także promowanie inspirujących wzorców. Bowiem trudno chcieć zostać kimś, o kim się nie wie, że istnieje – inżynierką, programistką, analityczką cyberbezpieczeństwa, czy twórczynią przełomowych technologii. Zmiana krzywdzących kalk społecznych czy kulturowych, które prowadzą do "marnowania talentów" dziewczynek i ich niewielkiej obecności w zawodach, gdzie tworzy się technologie przyszłości, wymaga czasu. Warto jednak nad nią pracować. Tak jak Huawei razem z fundacją Zaczytani.org i ich książką "Kosmos i malina".

Technologia jest kobietą. W przyszłość bez stereotypów

Wiemy, że blondynki nie grzeszą mądrością, a dziewczynki lubią kolor różowy i wolą sprzątać niż majsterkować. Stereotypy to ochrona naszego mózgu przed nadmiarem informacji. Te dotyczące kobiet są krzywdzące i prowadzą do dyskryminacji pań w branżach naukowych i technicznych. Trzeba je zwalczać. Zwłaszcza że mieszkamy w ojczyźnie dwukrotnej noblistki, Marii Skłodowskiej-Curie.

Czasy się zmieniają, ale nadal pokutuje przekonanie, że panie nie nadają się do wielu zawodów i funkcji społecznych. By były obecne np. w polityce, wprowadza się parytety. Te, które mimo przeciwności osiągają sukces i zajmują wysokie stanowiska w firmach, często zarabiają mniej od mężczyzn. Inne nie są w stanie przebić szklanego sufitu i kończą karierę gdzieś pośrodku drabiny awansu.

To się jednak zmienia. Kobiety już prowadzą autobusy miejskie, TIR-y, są pilotkami, a nie tylko stewardesami. Inżynierki można spotkać na budowach, w biurach projektowych, kobiety robią też karierę w służbach mundurowych. Powoli nie ma już branż dla pań zamkniętych. Zmiany zachodzą jednak powoli i jeszcze nie są satysfakcjonujące.

Kobiece zawody i męskie studia

Według badań UNESCO z 2020 r. cytowanych przez ekspertkę książeczki "Kosmos i malina", profesor Iwony Chmury-Rutkowskiej, na całym świecie odsetek kobiet studiujących tzw. kierunki ścisłe, jak inżynieria, budownictwo czy informatyka, wynosi poniżej 25 proc. w dwóch trzecich krajów. W ubiegłym roku w Polsce na publicznych uczelniach technicznych wśród studentów było 35 proc. kobiet, ale głównie na kierunkach "delikatniejszych", jak architektura wnętrz czy krajobrazu. Tych, które decydowały się na informatykę, produkcję elektroniczną, robotykę i automatykę, było mniej niż 5 proc.

Nadal istnieją typowo kobiece zawody, które panowie wykonują rzadko. To panie najczęściej są przedszkolankami, nauczycielkami, pielęgniarkami. Bo przecież sztandarowym etosem bycia kobietą jest "opiekuńczość". Czy można to zmienić? Odpowiednia edukacja od najmłodszych lat i stała walka z kobiecymi stereotypami w drodze do równouprawnienia płci zdecydowanie może na to wpłynąć. Jednym z działań wspierających ten proces jest publikacja Huawei Polska i fundacji Zaczytani.org "Kosmos i malina". Wskazuje jasny kierunek zmian, który znany jest już… od starożytności.

Pilotka, programistka, inżynierka i policjantka. Kobiety robią kariery w coraz większej liczbie dawniej męskich zawodów

Piękna, kobieca i dorównująca mężczyznom. Atalantę wychowali myśliwi.

Wychowana między mężczyznami

Pamiętacie mit o Atalancie? Ta piękna łowczyni polowała na dzika zesłanego w gniewie przez boginię Artemidę. Dziewczyna nie miała łatwego dzieciństwa. Jej ojciec (jak w mitach bywa, jest kilka wersji, jak się nazywał) chciał, by była chłopcem. Gdy przyszła na świat, ojciec postanowił porzucić ją na górze Partenio. Artemida ulitowała się nad dziewczynką. Wysłała wilczycę, która zaopiekowała się maleństwem i je wykarmiła. Potem na dziecko natknęli się myśliwi, którzy wychowali ją jak własną córkę. Dziewczyna wyrosła nie tylko na piękną kobietę, ale przede wszystkim silną, sprytną wojowniczkę. Potrafiła celnie strzelać z łuku, często dużo lepiej od mężczyzn. Świetne w męskim fachu polowania i walki były także Amazonki, które, by było im łatwiej celować i strzelać, obcinały sobie jedną pierś. Teraz stały się patronkami kobiet walczących z nowotworem piersi.

Jak pokazuje mitologia, nawet w starożytności były panie, które wychodziły poza przypisane im role. Nie czekały wiernie na mężów fruwających gdzieś po świecie, jak żona Odysa Penelopa, nie były obiektem męskich przepychanek, jak piękna Helena, która była przyczyną wojny trojańskiej. Nie cierpiały także w milczeniu i nie zżerała ich rozpacz z powodu zdrad męża. Same potrafiły zadbać o siebie, chwycić za nóż albo i siekierę, jak Klitajmestra, lub walczyć z mężczyznami jak równy z równym. Wystarczyło, że wychowywały się w środowisku pozbawionym kulturowych stereotypów, a na swojej drodze spotkały odpowiednie wsparcie. Zapewniali je nauczyciele, mentorzy, opiekunowie czy rodzice.

Bajka "Kosmos i malina" stanowi inspirującą opowieść, która wprowadza dziewczynki w fascynujący świat nauki i technologii. Od najmłodszych lat aż po etap edukacji szkolnej nadal stereotypowo przypisuje się zainteresowanie tymi obszarami chłopcom, a nie dziewczynkom. Wierzymy jednak, że poprzez takie inicjatywy możemy przyczynić się do zwiększenia roli i obecności kobiet w tych dziedzinach. Wspieranie edukacji i promowanie zainteresowania nauką jest jednym z priorytetów Huawei, dlatego cieszymy się, że możemy być częścią tego pięknego projektu

Ryszard Hordyński, Dyrektor ds. Strategii i Komunikacji Huawei Polska

Jestem kobietą, więc zmieniam świat. Bo mogę i chcę.

Równe, a czasami lepsze

Role społeczne nie wyrastają bowiem z predyspozycji osobistych, możliwości intelektualnych czy temperamentów przypisanych do płci. W największym Międzynarodowym Badaniu Wyników Nauczania Matematyki i Nauk Przyrodniczych (Trends in International Mathematics and Science Study – TIMSS) w roku 2019 stwierdzono, że osiągnięcia chłopców i dziewcząt na poziomie 8 klasy w przedmiotach ścisłych i matematyce w wielu krajach są bardzo podobne, a w niektórych krajach dziewczęta osiągają lepsze wyniki niż chłopcy. Problemem jest brak pewności siebie, niewiara dziewczynek, że w przedmiotach ścisłych nie odstają od swoich męskich rówieśników. Róża z "Kosmosu i maliny" może być doskonałym wzorem, jak przewalczyć bariery we własnej głowie.

Rynek IT jest bardzo chłonny i rozwojowy. Deficyt miejsc pracy wynosi w Polsce ok. 150 tys. etatów. Część z nich zajmują kobiety, jest ich coraz więcej, ale w tej kwestii nadal jest dużo do zrobienia. Niewiele pań zajmuje się np. projektowaniem gier, choć kobiety równie chętnie jak mężczyźni w gry komputerowe grają. W branży STEM kobiety także stanowią mniejszość, jest ich co najwyżej 25 proc.

Pełzająca rewolucja obyczajowo-zawodowa

Mimo to widać światełko w tunelu. Dość niski odsetek studiujących na politechnikach pań jest już o 10 proc. większy niż 10 lat temu. Zmiany są więc widoczne, ale najczęściej dzieją się oddolnie, z inicjatywy kobiet, które chcą pracować w innowacjach, nowoczesnych technologiach i zawodach technicznych. Pojawiają się także panie, które zajmują wysokie stanowiska zarządcze w firmach STEM. To – jak określają socjologowie – pełzająca rewolucja.

Kobiety także – niestety – dużo częściej (9 proc.) od mężczyzn (niewiele ponad 1 proc.) rezygnują z pracy w tych branżach. Powodem najczęściej jest macierzyństwo, ale i zła atmosfera w pracy: szklany sufit uniemożliwiający awans i niestosowne uwagi kolegów, szefów i współpracowników. Koło się zamyka. Zwalczone indywidualnie przez panie stereotypy i niepewność wracają za sprawą otoczenia, które nadal trwa w zastanych strukturach kulturowych i socjologicznych.

Zmiany są konieczne. "Kosmos i malina" pozwala na pracę umożliwiającą dzieciom w wieku wczesnoszkolnym zmianę sposobu patrzenia na świat i role społeczne oraz obnażenie nieprawdziwości stereotypów, które mocno wpływają na nasze życie. O różnorodności (przecież każdy z nas jest inny) i akceptacji tego, czego nie znamy, można rozmawiać z dziećmi już w przedszkolu. Według naukowców są bowiem trzy momenty, gdy naturalny potencjał i możliwości dziewczynek i kobiet w naukach ścisłych zostaje odstawiony na boczny tor. To wybór szkoły średniej, kierunku studiów oraz wejście na rynek pracy. Właśnie w tych kluczowych dla przyszłości kobiet chwilach warto wskazać im inne możliwości, np. komfortowego wejścia w męski świat.

Bazą jest inny punkt widzenia.

Tylko zmiana optyki dzieci i dorosłych pozwoli na pełne otwarcie branż STEM dla kobiet. Tylko uwolnienie się od stereotypów i zmiany kulturowe pozwolą na szersze otwarcie drzwi branż technologicznych dla zdolnych, wykształconych kobiecych talentów o dużym poziomie wiedzy, samodzielności, dociekliwości i wielozadaniowości. Nie bez znaczenia będzie też siostrzeństwo. Mentoring, coaching, dzielenie się doświadczeniami i otwieranie nowych perspektyw przez panie, które już działają w nowych technologiach. Najlepszym sposobem zachęcania kobiet do pracy w IT jest bowiem inspiracja, pokazywanie historii prawdziwych inżynierek oprogramowania, testerek, kierowniczek projektów.

Branża IT potrzebuje kobiet od zaraz. Jak pokazuje badanie przeprowadzone przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z SoDA – Software Development Association Poland polskiemu IT brakować może nawet 150 tys. specjalistów. Remedium na ten stan rzeczy może być większa obecność kobiet w branży, które dziś stanowią 15,5 proc. osób zatrudnionych w tym sektorze. Różnorodność w miejscu pracy generalnie może mieć pozytywne skutki dla całej organizacji. Przykładowo, badania McKinsey prowadzone w ciągu ostatniej dekady wykazują, że większa liczba kobiet wśród wyższej kadry zarządzającej i specjalistycznej firm jest skorelowana ze wzrostem przychodów. Lepsze wykorzystanie potencjału kobiet mogłoby zwiększyć ponadto PKB Polski o 300 mld zł rocznie.

"Kosmos i malina" pomoże nam i naszym dzieciom. Huawei Polska i Fundacja Zaczytani.org podążają drogą niezbędnych i przydatnych w przyszłości zmian. Dzięki takim inicjatywom społecznie odpowiedzialnego biznesu w przyszłości to, co kobiece i męskie w branżach STEM nie będzie miało znaczenia. I stanie się zaletą, a nie przeszkodą. Zacznijmy już dziś.